Thursday, January 17, 2008

Poles, Czechs Balk at Missile Shield

Poles, Czechs Balk at Missile Shield
Wednesday, Jan. 16, 2008 By ANDREW PURVIS/BERLIN US Secretary of Defense Robert Gates (R) escorts Poland's Defense Minister Bogdan Klich through a Military Honor Cordon at the Pentagon in Washington, DC
Saul Loeb / AFP / GettyArticle ToolsPrintEmailReprintsSphereAddThisRSS The U.S. has few friends in Europe more loyal than Poland and the Czech Republic, which may be one reason why Washington chose the former Soviet-captive countries as prospective sites for its new missile-defense shield. Initially, the governments in Warsaw and Prague seemed ready enough to host the U.S. facilities — 10 interceptor missiles in northern Poland and associated radar stations in the Czech Republic — despite strenuous objections from Moscow. (While Washington insists the system's purpose is to guard against potential missile threats from North Korea and Iran, the Russians suspect it is the thin end of a wedge designed to neutralize their own nuclear missile deterrent.) But lately, even the Poles and Czechs have begun to ask more of Washington in return for their cooperation.

Related Articles


Following the election of a pragmatic centrist government last year, Poland wants U.S. help in upgrading its own air defense capabilities in return for its cooperation on a project that several officials have said may not directly aid Poland's own interests. Polish Defense Minister Bogdan Klich met this week in Washington with U.S. Defense Secretary Robert Gates and Deputy Secretary of State John Negroponte, to lay out Poland's price tag for hosting the missile shield. Warsaw wants new tactical anti-missile batteries to protect its own airspace, as well as security guarantees and agreements similar to those enjoyed by Italy and Turkey that would avail Poland of improved military technologies. And several leading ministers have made clear that they are now in no rush to complete negotiations. "It is not a race against time. The essential thing is to get what we want from the negotiation, for the Polish as well as the Czech sides," explained Poland's Prime Minister Donald Tusk, speaking alongside his Czech counterpart, Mirek Topolanek, on the eve of Klich's trip to Washington. Polish Foreign Minister Radek Sikorski has said he does not expect talks to conclude until after November's U.S. elections.

Washington has not welcomed the new Polish attitude. Pentagon spokesman Geoff Morrell said this week that comments from Warsaw about a lack of urgency on the matter were "not helpful." He added: "Proceeding with this process in as expeditious a manner as possible is to the benefit of everyone, including the Poles." Still, Klich welcomed what he called the beginning of discussions on security guarantees. "This is an important declaration because we still in Poland do not see the right balance between the costs and the benefits of this installation," he said. The Polish daily Gazeta Wyborcza reported Wednesday that Washington may be willing to entertain security guarantees, but remains "cool" to the idea of providing Poland with Patriot or similar air defense batteries because this might interfere with plans for a NATO-wide system.

And Washington is clearly moving to expedite the discussion. Even as Klich was returning from Washington on Wednesday, U.S. Assistant Secretary of State Dan Fried was in Warsaw to discuss the missile shield with government officials. And in the Czech Republic, Pentagon missile-defense chief Lt. Gen. Henry Obering was hosting a conference at the Foreign Ministry in which he reiterated Washington's case for urgency in deploying the system. The recent U.S. National Intelligence Estimate that concluded with "high confidence" that Iran had shut down its nuclear weapons program back in 2003 made no difference to Washington's long-term assessment of the risk, Obering said Wednesday. Whether Iran has a nuclear weapons program or not, Obering said that Tehran is still rushing to extend the reach of its missiles. "They are developing ranges of missiles that go far beyond anything they would need in a regional fight, for example with Israel," he said. "Why are they developing missiles today that [could] reach Europe — the capitals of Europe — in a few years? Why? Are we going to sit back and allow ourselves not be able to defend against a coercive threat or an active threat should that evolve?" Following the meeting the Czech Foreign Minister Karel Schwarzengerg announced that the Czechs hoped to draft a "framework" agreement on technical cooperation with Czech companies as early as this spring but that conditions for a broader political agreement to host the project are still being discussed.

While not opposed to the U.S. missile-defense project, Poland and the Czech Republic are increasingly concerned about the potential consequences of provoking Russia. Polish Foreign Minister Sikorski has said that the "worst case scenario" would be for Poland to incur Moscow's wrath by accepting the project, only to see it canned by a subsequent Administration in Washington. Poland, he argued, should be in no rush to sign on to the deal before carefully examining the consequences for Polish national interests. "This is an American, not a Polish project," he said. "We feel no threat from Iran." Defense Minister Klich added on the eve of his departure for Washington: "There is lots of frustration in Poland about the discongruity between the American declarations and the real state of our cooperation. The U.S. reaction to our expectations will be a test whether Washington really treats Poland as its partner in Central Europe."

Public opinion in both countries is mildly opposed to the project, mainly because of fears that it could drag them into some ill-defined conflict with Russia or even subject them to terror attacks. In a recent poll, some 70% of Czechs said they did not want the facility on their territory. While neither the Czechs nor the Poles have any sympathy for Moscow, they are concerned about provoking an unpredictable neighbor in order to facilitate a project about whose rationale, effectiveness and even longevity they have yet to be convinced.

Sunday, January 13, 2008

Badania polskiej Biblii Gutenberga przyniosły nowe odkrycia


Badania polskiej Biblii Gutenberga przyniosły nowe odkrycia2006-03-21 12:13:26
Badania nad Biblią Pelplińską potwierdziły jej niezwykłość i ujawniły nieznane dotąd fakty. „Biblia Pelplińska ma szczególną wartość. Żal tylko, że w Polsce tak mało wie się o jej istnieniu, choć nawet Japończycy doceniają jej wyjątkowość” – mówi Tadeusz Grajpel, założyciel Pracowni Rzemiosł Dawnych w Końskich (woj. świętokrzyskie), zajmujący się, jak sam mówi, nośnikami informacji z przeszłości, głównie Średniowiecza.Dwutomowa księga z Pelplina (woj. pomorskie) to jeden z ok. 50 egzemplarzy Biblii, które dotrwały do naszych czasów.spośród ok.200 wydrukowanych przez Gutenberga w latach 1452-55. Podobnie jak pozostałe egzemplarze, zawiera łaciński tekst Pisma Świętego w tłumaczeniu św. Hieronima – tak zwaną Wulgatę.Jej wydawca, Jan Gutenberg, zastosował nie tylko pionierską metodę druku, wykorzystując metalowe czcionki, ale także druk dwustronny oraz dwukolorowy.DRUK KOLOROWY I KOZIA SKÓRAGutenberg, XV-wieczny drukarz, wynalazł metalową, ruchomą czcionkę. Do jej odlewu wykorzystał stop ołowiu z cyną. Na 46 stronie egzemplarza z Pelplina zachował się odciśnięty zarys takiej czcionki. „To ewenement - przewrócona czcionka, ewidentny błąd w sztuce drukarskiej, to jedyny ślad ukazujący ich wygląd i budowę. Najstarsze zachowane przykłady czcionek datowane są dopiero na XVI wiek”” – mówi Tadeusz Grajpel..Proces produkcji książki odbywał się w drukarni. Czcionki ułożone w wersy wkładano w formę, uzyskując matrycę z tekstem. Następnie na czcionki nakładano farbę drukarską, przygotowaną z sadzy i pokostu. Kolejny etap to nakładanie papieru lub pergaminu (pergamin był cenniejszy, Biblia Pelplińska została wydrukowana na papierze) na matrycę i dociskanie za pomocą prasy drukarskiej.Ten prosty proces produkcji Gutenberg wzbogacił o dwa nowe wynalazki – druk dwukolorowy i dwustronny. „Zwykle w tekście zostawiano puste przestrzenie dla rubrykatora (osoba zajmująca się dopisywaniem szczególnie ważnych fragmentów na czerwono i zaznaczaniem tym kolorem np. pierwszych liter w zdaniu – PAP). Biblia z Pelplina została wykonana techniką druku dwukolorowego – czarno-czerwonego” – wyjaśnia Grajpel. „To bardzo ważne ustalenie – wynik ostatnich badań. Do tej pory druk dwukolorowy wiązano z czasami późniejszymi. Tylko część nakładu Gutenberg wykonał w ten sposób. Kolejnym rewolucyjnym wynalazkiem była wodoodporna farba. Miała ona ogromne znaczenie, gdyż umożliwiła druk dwustronny jednej kartki” – zaznacza.„Do czasów Gutenberga wszystkie druki wykonywano na jednej stronie papieru, gdyż jedynym sposobem, aby farba, wyprodukowana ze zwykłej sadzy i pokostu, trwale do niej przywarła było uprzednie namoczenie kartki. Mokry papier jednak tym samym uniemożliwiał druk z drugiej strony. Wszystko się rozmazywało i brudziło” – tłumaczy założyciel Pracowni Rzemiosł Dawnych. Gutenberg udoskonalił farbę, zmieniając jej skład. „Sadzę uzyskał poprzez spalanie żywicy przy niepełnym dostępie powietrza, jak przy wędzeniu. Ten składnik farby zawierał bardzo tłuste substancje smoliste o właściwościach impregnujących. Na końcu, przy rozcieraniu farby, do pokostu dodawał łój barani, w efekcie otrzymując farbę wodoodporną. Papier zadrukowany taką farbą można było moczyć i suszyć nawet wielokrotnie. Dzięki tej technologii Gutenberg drukował bezpiecznie i z doskonałą jakością obie strony” – wyjaśnia Tadeusz Grajpel Ostatnim etapem wydawania Biblii były prace introligatorskie. Egzemplarz z Pelplina również i na tym polu może poszczycić się oryginalnym rozwiązaniem. „Za jej oprawę wziął się słynny średniowieczny introligator – mistrz Henryk Coster z Lubeki. Użył do tego niezwykle trwałej koziej skóry, którą łatwo jest zdobić. Tylko ten egzemplarz został tak oprawiony” – zastrzega Grajpel.BIBLIA PŁYNĘŁA ATLANTYKIEMJak bardzo cenna jest Biblii Pelplińska, niech świadczy jej historia. Księga została zakupiona do użytku kościelnego w XV wieku, prawdopodobnie przez biskupa chełmińskiego Mikołaja Chrapickiego. W 1833 roku znalazła się w bibliotece seminaryjnej w Pelplinie. W czasie II wojny światowej zaistniało realne niebezpieczeństwo utraty Biblii. „Na dzieło z Pelplina, zresztą jak i inne polskie zabytki, mieli ochotę Niemcy. Utworzyli specjalną jednostkę do szukania zabytków” – mówi Tadeusz Grajpel.Sprytem i brawurą popisał się wówczas ks. dr Antoni Liedtke (1904-1994), ówczesny konserwator zabytków diecezji chełmińskiej. Zapakował księgę do walizki i tak zaczęła się jej długa podróż. Wraz z innymi skarbami Biblia dotarła do Rumunii, potem do stolicy Francji, Paryża. Następnie do Londynu, by wkrótce wyruszyć słynnym transatlantykiem „Batorym” do Kanady. 20 lat później, 24 lutego 1959 roku, powróciła do Pelplina. Jej wojenne losy opisał ks. Liedtke w książce „Saga pelplińskiej Biblii Gutenberga” (1981).GUTENBERG DRUKOWAŁ PROROCTWA SYBILLIHistoria samego wydawcy Biblii jest równie ciekawa. Jan Gutenberg przyszedł na świat w Moguncji ok. roku 1400. Jak uważa Tadeusz Grajpel, początek wynalazkowi czcionki mógł dać etap życia Gutenberga w Strasburgu (lata 30 i 40 XV w.). „Odlewał tam znaczki pamiątkowe dla pielgrzymów. Robił do nich formy odlewnicze oraz, co szczególnie ważne dla wynalazku czcionki, tzw. tłoczki introligatorskie, czyli metalowe matryce do zdobienia skórzanych opraw ksiąg. Nasz bohater często korzystał z różnych surowców, dzięki czemu zdobył ogromną wiedzę w dziedzinie metalurgii” – wyjaśnia. W tym samym czasie zaczął także doświadczenia z drukiem.Gutenberg powrócił do Moguncji, gdzie wydrukował Biblię. Jej druk był jednak ukoronowaniem jego pracy, a nie początkiem. „Miał duże problemy finansowe, dość powiedzieć, że większość źródeł o nim to dokumenty sądowe dotyczące procesów i spłat długów” – tłumaczy Grajpel i dodaje: "Dlatego też pierwsze druki, takie jak 'Proroctwa Sybilli' czy podręcznik gramatyki łacińskiej Aeliusa Donata i kalendarze były, można rzec, komercyjne. Służyły zarobkowi, ale i były ważną próbą przed głównym dziełem. Można wnioskować to po ich obserwacji, gdyż każdy następny druk jest jakościowo lepszy od poprzedniego”.Brak funduszów na kontynuowanie prac nad swoim wynalazkiem zmusił Gutenberga do zaciągnięcia w 1450 roku pożyczki u bankiera Johanna Fusta. Owocem tego była spółka – Fust dawał kapitał, Gutenberg umiejętności i przygotowanie zawodowe. Jednym z pierwszych przedsięwzięć było wydanie Biblii. W owym czasie księga ta była tak droga, że tylko nieliczni mogli ją mieć na własność. Mistrz z Moguncji chciał wydrukować wiele jednakowych Biblii, które byłyby znacznie tańsze od rękopiśmiennych kopii i co najmniej równie piękne. W latach 1452-1455 powstało 180 dwutomowych egzemplarzy Biblii.Z czasem jednak doszło miedzy wspólnikami do nieporozumień, co w efekcie doprowadziło do procesu. Wyrokiem sądu z 1455 roku Fust stał się właścicielem oficyny drukarskiej Gutenberga i wraz z jego uczniem, Schoefferem, przystąpił do uruchomienia działalności wydawniczej. Gutenberg pozostał w Moguncji i prawdopodobnie zajmował się jeszcze niewielkim w nakładzie drukowaniem. W Polsce z tego okresu życia Gutenberga również zachowały się ciekawe zabytki. „Fragmenty korektowe (próbne odbitki służące do korekty – PAP) trzech druków Gutenberga, światowych unikatów, są przechowywane w Bibliotece Jagiellońskiej” – mówi mgr Zofia Wawrykiewicz, kustosz BJ. „Są to tzw. 'Tablica planet dla astrologów' wydrukowana w Moguncji około roku 1457/58, 27-wierszowa karta podręcznika gramatyki łacińskiej Aeliusa Donata i karta 40-wierszowej Biblii z Moguncji datowana na 1458 rok, pozostałość próby rozplanowania tekstu przed wydaną w 1459 roku 36-wierszową tzw. Biblią Bamberską” – wymienia mgr Wawrykiewicz.Pod koniec życia Gutenberga dotknęła ołowica, choroba wywołana przedawkowaniem ołowiu, oślepł. Zmarł 3 lutego 1468 roku na dworze arcybiskupa Adolfa von Nassau. DRUK W SŁUŻBIE KOŚCIOŁAWynalazek druku pomysłu Gutenberga szybko podchwycił Kościół. Do tej pory księgi kościelne były przepisywane ręcznie, co rodziło wiele błędów i brak spójności treści, a do tego produkcja była czasochłonna i droga. Powielanie za pomocą druku rozwiązywało wszystkie te problemy. „Rzadko druk osiągał nakład większy niż 250-500 egzemplarzy” – określa Tadeusz Grajpel. „Wyjątek stanowią druki będące odpowiednikiem dzisiejszych ulotek czy też obwieszczeń, te mogły mieć ok. 20 tys. nakładu” – zaznacza.Pierwszy druk w języku polskim także związany jest z Kościołem. „W 1475 roku ukazały się łacińskie 'Statuty synodu biskupstwa wrocławskiego', uzupełnione polskimi tekstami modlitw 'Ojcze nasz', 'Zdrowaś Mario' i 'Wierzę w Boga'. Wyszły one z drukarni Kaspra Elyana we Wrocławiu” – mówi założyciel Pracowni Rzemiosł Dawnych.W Polsce prawdziwym ośrodkiem drukarskim stał się Kraków. „Jeszcze w wieku XV działali tam Kasper Straube (zachowały się wydane przez niego Almanach Krakowski i dzieła teologiczne) i Szwajpolt Fiol (wydrukował ruskie księgi liturgiczne). Później dołączają m.in. Jan Haller, Florian Ungler oraz rodzina Scharffenbergów” – opowiada Tadeusz Grajpel. Już na początku XVI wieku wydrukowano w Krakowie tekst Bogurodzicy, podręczniki, druki liturgiczne, w grudniu 1513 r. - uznany za pierwszą polską książkę „Raj duszny” Biernata z Lublina, a w 1543 r. - „Krótką rozprawę między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem” Mikołaja Reja. Następne ośrodki drukarskie pojawiły się m.in. w Gdańsku, Królewcu oraz Toruniu. FANATYK TEMATUJaka jest przyszłość druku? „Być może w nawale elektroniki książka drukowana stanie się rarytasem, ale nie obawiam się tego. Historia uczy pokory – wszak telewizja miała zabić kino, a wcale do tego nie doszło. W internecie można znaleźć wszystko, bezwartościowe informacje, tanią rozrywkę, każdy może tam wrzucić coś, co tylko sobie zażyczy, natomiast książka to dzieło prezentujące pewien zestaw wartości wymagający wysiłku intelektualnego” – uważa Grajpel.Tadeusz Grajpel to prawdziwy fanatyk tematu – zrekonstruował XV-wieczną prasę Gutenberga. Teraz w swojej pracowni prowadzi badania nad sposobem, w jaki mistrz z Moguncji odlewał czcionki. „Ostatnie takie eksperymenty wykonywano niezbyt efektywnie około 100 lat temu. Zajmuję się nie tylko teorią – to w poszczególnych dziedzinach robiło i robi wielu – prowadzę badania praktyczne, bo niektóre z informacji można uzyskać wyłącznie poprzez odtworzenie procesów technologicznych. Szeroko rozumiana archeologia doświadczalna, rekonstruowanie dawnych technologii w wielu obszarach badań historycznych dostarcza danych bezcennych, bo nieuchwytnych w jakichkolwiek źródłach” – wyjaśnia Grajpel.„Prace zbliżają się do końca. Myślę optymistycznie, że na publicznie zaprezentowane naukowe wnioski będzie czas mniej więcej za rok” – dodaje.Badania z lat 2000-2004 nad Biblią Pelplińską Założyciel Pracowni Rzemiosł Dawnych działa również na polu edukacyjnym. „Przedstawiam efekty swoich prac doświadczalnych, organizuję wykłady, warsztaty, występuję na konferencjach” – podsumowuje.
PAP - Nauka w Polsce, Adam Lisiecki
Życiorys
Działalność Gutenberga przypada na okres rozwoju drukarstwa w zachodniej Europie. Początkowo Gutenberg stosował znane już wcześniej w Europie czcionki drewniane, z czasem opracował własną wersję czcionek metalowych (również znanych już w Europie), posługiwał się także czcionkami glinianymi. Skonstruował specjalny aparat do ich odlewania, w którym nowością było używanie wymiennych matryc. Zaprojektował również własną wersję prasy drukarskiej na wzór znanych już pras introligatorskich.

W 1448 r. założył w Moguncji drukarnię. W 1455 r. ukazała się drukiem tzw. Biblia Gutenberga, której jeden egzemplarz można oglądać w muzeum diecezjalnym w Pelplinie. W 1457 r. Gutenberg wydał Psałterz moguncki oraz duży katechizm.

Zmarł w biedzie.


Wkład w historię druku

Biblia Gutenberga z 1455 rokuPotocznie, ale niesłusznie jest uważany za wynalazcę ruchomej czcionki, której historia sięga tysiąca lat wstecz na Dalekim Wschodzie. Niesłusznie uznaje się go również za pierwszego europejskiego drukarza. O wynalazku czcionki dowiedział się najprawdopodobniej od niejakiego Faustusa, który uciekł z Harlemu do Moguncji kradnąc wynalazek swojemu pracodawcy, Holendrowi Laurensowi Costerowi

Jego faktycznym dokonaniem było wydrukowanie w Europie pierwszego prawdziwie dużego wydawnictwa książkowego. Do tamtej pory drukowano tylko pojedyncze karty zawierające skomplikowane zdobienia, przeznaczone do dalszego wypełnienia pismem ręcznym, oraz niewielkie akcydensy.

Inne ważne osiągnięcia Gutenberga to udany projekt modyfikacji dotychczasowego gotyckiego kroju pisma ręcznego, a przede wszystkim stworzenia podstawowych zasad składu tekstu, z których korzysta większość zawodowych typografów, jak i projektanci oprogramowania dla DTP.[potrzebne źródło]

Za wynalezienie druku uważa się przede wszystkim rok 1440. Pierwszymi księgami jakie Gutenberg wydrukował były: Biblia oraz Księga Wszelkiej Mądrości.


Ciekawostki
Postać Jana Gutenberga pojawia się epizodycznie w powieści Andrzeja Sapkowskiego Narrenturm (rozdział piętnasty). Sapkowski opisuje pobyt młodego Gutenberga w Świdnicy.

Stocks Slammed by Bad Credit Fears

Stocks Slammed by Bad Credit FearsFriday January 11, 6:08 pm ET By Tim Paradis, AP Business Writer
Stocks Fall Sharply Amid Worries Over Investment Bank Writedowns, Anxiety About Earnings
NEW YORK (AP) -- Wall Street plunged again Friday amid renewed fears that the financial sector's troubles with bad credit won't soon end and that some consumers are buckling under the weight of a slowing economy. The major indexes each lost more than 1 percent, including the Dow Jones industrials, which finished down nearly 250 points.

The arrival of quarterly earnings reports has investors worried about how banks and brokerages have fared after suffering losses in the collapse of the subprime mortgage market. Traders appeared to grow more pessimistic ahead of reports due next week from the nation's biggest financial institutions. Merrill Lynch & Co., Citigroup Inc. and JPMorgan Chase & Co. are slated to weigh in next week.
Adding to investors' unease, Merrill Lynch might take a $15 billion hit from its exposure to soured subprime mortgage investments, according to The New York Times. The nation's largest brokerage is also said to be seeking another capital infusion to help shore up its balance sheet.
Investors also grew nervous after American Express Corp. warned that slower spending and more delinquencies on credit card payments will hamper profit throughout 2008. A profit warning from Tiffany & Co. added to Wall Street's unease about the fortitude of the consumer.
"When Amex comes out and says that some of their well-to-do cardholders are having problems making payments that's just not good news," said Brandon Thomas, chief investment officer of Portfolio Management Consultants, the investment arm of Envestnet Asset Management.
Friday's session revealed the extent of misgivings about Wall Street's efforts to sew up its troubles. Bank of America Corp. agreed Friday to buy Countrywide Financial Corp. for $4 billion, a deal that rescues the country's largest mortgage lender but pays less than the company's market value.
The agreement comes after word of the move Thursday and just months after BofA invested $2 billion in Countrywide. Some investors apparently hoped Countrywide would fetch a premium, though some observers said a tie-up was a better alternative than bankruptcy, rumors of which dogged the company during the week.
Michael Church, portfolio manager at Church Capital Management, said news from the financials is weighing on Wall Street, although he said investors shouldn't be surprised by the extent of the troubles.
"The financials are going to continue to be a problem," he said.
The Dow fell 246.79, or 1.92 percent, to 12,606.30. The Dow had been down more than 300 points in the last hour.
Broader stock indicators also declined. The Standard & Poor's 500 index fell 19.31, or 1.36 percent, to 1,401.02, and the Nasdaq composite index fell 48.58, or 1.95 percent, to 2,439.94.
Stocks have skidded lower in the new year, with the Dow often falling by triple digits in a single session amid anxiety about a possible recession as well as the still-unfolding fallout from the mortgage crisis.
The Dow is down 4.96 percent for the year, the S&P is off 4.59 percent, and the Nasdaq has lost 8.01 percent.
"I think we're going to see this volatility at least through the end of the earnings season," Thomas said.
Bond prices rose as stocks retreated. The yield on the benchmark 10-year Treasury note, which moves opposite its price, fell to 3.79 percent late Friday from 3.88 percent late Thursday. The dollar was mixed against other major currencies, while gold prices rose to a fresh record.
Oil prices were pressured by gains for the dollar against the euro and pound. Crude oil is a dollar-denominated commodity and tends to decline in value when the dollar rises. This is because it takes less money to buy the same amount. A barrel of light, sweet crude for February settled down $1.02 at $92.69 on the New York Mercantile Exchange.
Washington Mutual Inc. jumped 53 cents, or 3.7 percent, to $14.69 after CNBC reported JPMorgan is in talks to acquire the nation's largest savings and loan. JPMorgan fell 47 cents to $40.86.
Bank of America fell 80 cents, or 2 percent, to $38.50, while Countrywide fell $1.42, or 18 percent, to $6.33.
American Express fell $4.92, or 10.1 percent, to $44 and was the biggest decliner among the 30 stocks that comprise the Dow industrials. McDonald's Corp., also part of the Dow, fell $3.85, or 6.6 percent, to $54.32 after a Friedman Billings Ramsay analyst expressed doubt about the company's future earnings.
Traders showed little reaction to a Commerce Department report that higher energy prices drove the nation's trade deficit in November to its highest level in more than a year. The government said the gap shot up 9.3 percent to $63.1 billion, the widest since September 2006 and up from $57.8 billion in October. Economists surveyed by Thomson/IFR Markets forecast a trade gap of $58.6 billion.
Separately, there was good news on inflation in December, when import prices were unchanged, the Labor Department said.
Federal Reserve Governor Frederic Mishkin said the Fed will act decisively to counter risks to the economy and added that swift rate cuts can hasten the economy's return to normal. But Mishkin also said the financial markets are overly focused on the central bank's actions.
Boston Fed President Eric Rosengren said housing price declines could accelerate this year if the economy is not strong. Mishkin and Rosengren followed Fed Chairman Ben Bernanke, who on Thursday made clear in a speech that the central bank is poised to cut interest rates later this month.
Declining issues outnumbered advancers by about 2 to 1 on the New York Stock Exchange, where consolidated volume came to 4.3 billion shares, compared with 5.03 billion traded Thursday.
The Russell 2000 index of smaller companies fell 15.56, or 2.16 percent, to 704.65.
Overseas, Japan's Nikkei stock average closed down 1.93 percent. Britain's FTSE 100 closed down 0.33 percent, Germany's DAX index rose 0.06 percent, and France's CAC-40 fell 0.54.
The Dow Jones industrial average ended the week down 193.88, or 1.51 percent, at 12,606.30. The Standard & Poor's 500 index finished down 10.60, or 0.75 percent, at 1,401.02. The Nasdaq composite index ended down 64.71, or 2.58 percent, at 2,439.94.
The Russell 2000 index finished the week down 16.95, or 2.35 percent, at 704.65.
The Dow Jones Wilshire 5000 Composite Index -- a free-float weighted index that measures 5,000 U.S. based companies -- ended Friday at 14,042.54, down 168.30 points, or 1.18 percent, for the week. A year ago, the index was at 14,350.24.
New York Stock Exchange: http://www.nyse.com
Nasdaq Stock Market: http://www.nasdaq.com